Mówią, żeby znaleźć coś, co się kocha i zrobić z tego sposób na życie – no to proszę bardzo.
Tańczę od dziesiątego roku życia, a moje nastoletnie lata spędziłam na sali tanecznej. Zaczynałam od new age, house, hip-hopu, jeżdżąc na liczne warsztaty i zawody. Potem przyszła przerwa, ale wróciłam – i to z przytupem, a konkretnie to z rurą. Exotic, pole dance – wystarczyło kilka treningów, żebym przepadła, a kiedy pierwszy raz stanęłam na 20-centymetrowych szpilkach, wiedziałam, że to jest to. Rurę rzuciłam w kąt, a obcasy zostały i tak Strip dance skradł mi serce.
Za co go kocham? Za totalną wolność. Tu nie ma schematów, nie ma „musisz” i „nie możesz” – jest tylko ruch, który jest Twój. W moich choreografiach eksperymentuję i czerpię inspiracje z różnych stylów, nie ograniczam się do „kobiecych” ruchów kojarzonych z tym stylem – lubię różnorodność i dynamikę.
Cały czas się kształcę, jeżdżę na warsztaty i korzystam z kursów topowych przedstawicieli tego stylu, bo wierzę, że rozwój w tańcu nigdy się nie kończy.
Ale zanim zaczniemy się bawić ruchem, to technika i siła – bo bez tego ani rusz. Na moich zajęciach mocno stawiam na wzmacnianie ciała i kontrolę nad każdym ruchem, żebyś mogła tańczyć świadomie i pewnie.
A jeśli jesteś w grupie zaawansowanej – przygotuj się na dodatkowe projekty video! Jako videografka uwielbiam łączyć taniec z kamerą, więc możesz liczyć na kreatywne materiały. Poza tym integracja to dla mnie podstawa – podrzucam inspiracje, zadania domowe i dbam o to, żebyśmy byli czymś więcej niż tylko grupą na zajęciach. Do zobaczenia na sali!